czwartek, 20 czerwca 2013

z zapatrzenia

 Z podziękowaniem (jako dodatek do czekoladek) i zamiast kwiatków, które w tym potwornym upale za długo by niestety nie przetrwały :(   No i kompozycja kwiatowa powstała z zapatrzenia na przepiękne kwiatowe kartki Cynki  :)






Jeszcze kilka kartek powstanie przed zakończeniem roku szkolnego...

niedziela, 16 czerwca 2013

jeszcze ogrodowo :)

Jeszcze w inspiracji ogrodowym wyzwaniem art journalowym Scrapujących Polek :)  Wykonane w czasie, gdy zdecydowanie powinnam robić coś innego i skończyło się kolejną zarwaną nocą. Jak się dziś w końcu nie wyśpię, to padnę...


Tekst dawno znaleziony na Pinterest, ale nie znam niestety autora :(

Materiałoznawstwo jest szalenie proste - bazą jest przycięta do formatu zeszytowego tekturka usztywniająca, z zakupionej niedawno starszemu szkodnikowi koszulki typu T-shirt. Poza tym ostatnio ukochana farba Patina, kwiatowa maska i jakaś tania różowa farba akrylowa nieznanego pochodzenia (no nie pamiętam niestety, nabyłam dawno w jakimś plastycznym). Do tego kawałek ptasiej taśmy dekoracyjnej i drzewko wytuszowane na czarno przez taki mały metalowy folder do embossingu, na który natknęłam się kiedyś (tak z 5 lat temu, he he) w Empiku :)  Ach, no i jeszcze czarny cienkopis ;)

Nawiasem mówiąc użyłam dokładnie tych samych farb, co w tym wpisie, a efekt przecież jest zupełnie inny!

środa, 12 czerwca 2013

eksperyment z twarzą

Twarz przygotowana z grubsza wg tego tutoriala, reszta wykonana całkowicie przy okazji wykonywania poprzedniej żurnalowej strony. Taki eksperyment. Ale widać, że kolory podobne ;)  Tekst znaleziony w książce, którą mam na podarcie (z likwidowanych zbiorów z biblioteki, nie jest więc raczej jakoś szczególnie cenna...). 






 A przy okazji skończony niedawno bazgrołek. Nie zaliczam go szczególnie udanych, więc nie zasługuje na osobny post ;) Może zresztą coś jeszcze z nim zrobię...


poniedziałek, 10 czerwca 2013

kwiat w ogrodzie

 Ogrodowy wpis art journalowy powstał głównie z myślą o czerwcowym wyzwaniu u Scrapujących Polek (teraz wyzwania trwają miesiąc, więc wreszcie mam szansę wziąć udział! i jeszcze można więcej niż jedną pracę na zadany temat wrzucić!). Ale też dlatego, że po raz pierwszy od wielu tygodni zrobiłam sobie po prostu wolną niedzielę - bez nadrabiania zaległości typu pranie-sprzątanie, które się zbierają z tygodnia, kiedy pracuję i w ogóle nie mam na nic czasu... Pojechałam z rodziną do rodziców (więc obiadek podany, dzieci zajęte i w ogóle luz blues) i brudziłam sobie ręce, relaksując przy tym głowę :)  Miałam jakąś wstępną koncepcję, bo musiałam się przecież jakoś spakować, ale na miejscu po prostu użyłam materiałów, które zabrałam, bez jakiegoś analizowania. A kwiatka wycięłam z jakiejś reklamy z jakiegoś czasopisma, które znalazłam u mamy :)



Miałam nadzieję, że na poniższym zdjęciu będzie widać delikatne połyskiwanie brokatu, który znlzł się gdzieniegdzie, ale chyba jakoś nie bardzo wyszło... 


Sentencja  znaleziona dawno, ale zupełnie nie pamiętam gdzie i ew. czyje to zdanie, ale nadal mi się podoba :)


I jeszcze raz cała strona, tylko w nieco innym oświetleniu:


No i wiem, że ten wpis nie jest w stylu UHK Gallery, ale tam też jest wyzwanie ogrodowe (jak to się czasem ładnie składa!) i tam też swoją pracę zgłaszam, a co! ;)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

zielonkawo :)

W trakcie tzw. długiego weekendu udało mi się skończyć poniższy kwiat, który zajął mi trochę czasu systematycznie podkradanego z wykonywania innych, zawsze przecież ważniejszych czynności...


Papier do akwareli był początkowo wielkości A4, ale dłuższy bok jednak lekko przycięłam i ostatecznie obrazek przyjął kształt niemal kwadratowego prostokąta ;)  Poza tym udział wzięły farby Ecoline (light green, turquoise blue i white), a także czarny dwustronny marker permanentny do CD (taki z cienką i grubą końcówką). 

A gdyby ktoś gdzieś widział do kupienia czarny pisak permanentny, ale cienki - np. 02, 03, lub biały, nawet niekoniecznie taki cienki, to będę wdzięczna za info :)

niedziela, 2 czerwca 2013

jakoś tak, właściwie przypadkiem...

Zanosiłam coś tam wczoraj na mój zawalony wszystkim (chwilowo) stryszek, czyli do mojej pracowni, a jak układałam na półce, to wpadł mi w ręce blok z płóciennymi kartami. Nabyłam je drogą kupna w Lidlu, już nie pamiętam nawet kiedy, i nie miałam dotąd okazji wypróbować... Żal mi się siebie zrobiło i tak z głupia frant zaczęłam nanosić najpierw warstwy farby, a potem pastę strukturalną. Później musiałam zejść na dół, ale jak wieczorem szkodniki poszły spać, to jeszcze raz skoczyłam sobie popaćkać, całkowicie bez planu i bez myślenia. Tak pewnie w całości to zajęło mi może z pół godziny... Nie licząc schnięcia oczywiście :) Ale rano wszystko było już suche i obecnie prezentuje się tak:



Jeśli chodzi o materiałoznawstwo, to farbę (Patina), szablony słów i motyla, maskę mur i taśmę dekoracyjną z ptaszkami nabyłam oczywiście w ulubionym sklepie - stonogi.pl  :)


Pewien problem polega na tym, że teraz nie mam pojęcia, jak to przechowywać? Płótno jest miękkie, w formacie A4, i teraz nie wiem - nakleić na coś? Na deskę? Macie jakieś doświadczenie w tej materii, albo pomysł? Chętnie przyjmę podpowiedzi :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...