środa, 29 lutego 2012

kolorowo jest na pewno ;)

Miało być kolorowo, co najmniej 5 kolorów - tak sobie założyły Scrapujące Polki. I ten warunek jest niewątpliwie spełniony - jest zielony, amarant (to praca z chłopcem na zdjęciu, więc nie może być po prostu różowy przecież!), niebieski, fioletowy, czerwony, żółty i pomarańczowy ;) Co do pozostałych właściwości, to powiedzmy sobie szczerze, że jest to jedna z tych prac - nazwijmy to "eksperymentalnych" - które się czasem zdarzają... W końcu droga do doskonałości i harmonii jest kręta i łatwo się zgubić ;)


Trochę się jednak nawycinałam, podudlałam, nawet chlapnęłam sobie, a co! i efektów 3D też nie pożałowałam, można zobaczyć na tej fotce, o:


Bardzo proszę o łaskawe podejście w komentarzach, za które z góry dziękuję wszystkim odwiedzającym! :* U mnie nie ma weryfikacji obrazkowej, która tak strasznie ostatnio utrudnia życie, więc zostawienie komentarza trwa dosłownie chwileczkę, szczerze zachęcam :)

A teraz spróbuję wgrać fotkę na SP, ciekawa jestem, czy mi się to w końcu uda...

piątek, 24 lutego 2012

mixed media art???

Nie wiem czy to art, ale na pewno wielki mix przeróżnych mediów ;)
Pozazdrościłam cynce ślicznego ptaszka, postudiowałam trochę wideo Christy Tomlinson (jak ona to robi to wszystko się takie proste wydaje! tu maźnie farbą, tam maźnie stemplem i już super praca!) i też pomachałam sobie dziś pędzlem... A efekt taki uzyskałam:

Tu trochę lepiej kolory widać:


A tu za to widać, jak się wszystko błyszczy ;)


Potwornie ciężko zdjęcie zrobić dobre, szczególnie jak już ciemno na dworze, a robić zdjęć się nie umie ;) Wybaczcie więc proszę wątpliwą ich jakość...

Co do materiałów to użyłam przeróżnych papierów, głównie resztek, ale wszystkie ze sklepu stonogi.pl ;), poza tym przeróżne farby akrylowe, gesso, pastę strukturalną zmieszaną z turkusową farbą akrylową, stemple: jeden taki, a plaster miodu udało mi się w scrappo dorwać :), oczywiście czarny StazOn, maski dwie różne, zielony glimmer mist, biały żelopis, czarny cienkopis, pastele olejne (podebrałam synowi takie zeszłoroczne, do połowy zużyte), klej do decoupage, czerwony pearl maker, różne rub-onsy (a właściwie fragmenty), biały brokat w kleju, cekiny - chyba wszystko, ufff, kolejność przypadkowa. Aha - papuga ze starej gazety, z reklamy jakiejś wycięłam.

Ale jak zwykle mam problem z pasującym tekstem, chętnie przyjmę propozycje :)

niedziela, 19 lutego 2012

żurnalowanie z Czekoczyną - efekty :)

Miałam ogromną przyjemność wziąć wczoraj udział w warsztatach art-journalowania z Czekoczyną, a całe to wydarzenie miało miejsce w inspirujących wnętrzach Cynkowego Poletka. Muszę powiedzieć, że Czekoczyna jest fantastyczną nauczycielką - jest cierpliwa, wspierająca, doradzi konkretnie, przeprowadzi przez meandry procesu tworzenia i w ogóle praca pod jej przewodnictwem to naprawdę inspirujące przeżycie! Jeżeli będziecie mieć okazję wziąć udział w jej warsztatach - zdecydowanie warto! No i do tego towarzystwo było pierwsza klasa, więc całość wydarzenia była dla mnie niezwykła :)

I taka oto stronka powstała:


Nie będę skromna i powiem, że podoba mi się bardzo, choć trudno mi się do swoich prac zdystansować i jakoś obiektywnie je ocenić... Kosztowała mnie jednak sporo - musiałam zdjąć sweterek (Czeko kazała! powiedziała, że to mi pomoże ;) ), i przełamać kilka wewnętrznych barier, pozwolić sobie na pewną swobodę i niepewność efektu, nawet na przesadę (wg moich standardów). Stąd idealnie pasował mi ten tekst, znaleziony na karteczkach książki, którą podzieliła się Guriana.


I może jeszcze dwa zbliżenia.
Góra:


Dół:



Zdjęcia powinny się powiększać, wtedy lepiej widać wszystkie warstwy i faktury ;)

Jutro poniedziałek, ostatni tydzień ferii u nas - wszystkim życzę miłego tygodnia!

czwartek, 16 lutego 2012

magnesiki w kropeczki i półprodukt :)

To może zacznę od półproduktu, czyli banerka. Chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu i w końcu doczekał się realizacji. Pomysł na karteczkę z nim też mam, tylko realizację muszę odłożyć w czasie - moje do końca zdrowie nie pozwala mi spędzić czasu w pracowni, która mieści się na strychu (super co?), nieogrzewanym niestety ;) Mam tam co prawda taki kaloryfer olejowy i normalnie nie jest to wielki problem, ale teraz się boję, tablety cały czas łykam i w ogóle :( Pomysły bardziej skomplikowane, wymagające użycia sprzętu typu gilotyna, muszą poczekać jeszcze chwilę. Ale półprodukty można znieść na dół i coś tam podłubać, i wydłubać takie na przykład coś, o:

Bardzo podoba mi się w połączeniu z tymi papierkami GP... Ach, niech ta zima się już skończy!!!


No i jeszcze jedna rzecz, z moim ulubionym wzorkiem w kropeczki - magnesiki na lodówkę, na bazie klamerek, tym razem projekt skończony:


Świetna sprawa te taśmy!


No i wszystko to powstało, bo na blogu stonogi trwa Wyzwanie #4 - z taśmą dekoracyjną! Do 25 lutego macie czas, żeby zaprezentować pracę i mieć szanse na wygranie 10 pięknych taśm!

sobota, 11 lutego 2012

nawet sobie nie wyobrażacie!

Naprawdę, nawet sobie nie wyobrażacie, jak cudownie jest móc znów usiąść przed komputerem, nie tylko z absolutnego doskoku, tylko tak normalnie! I widzieć, nie przez mgłę, i w lustrze widzieć znów mniej więcej siebie (nie żeby widok był jakiś zachwycający, ale przynajmniej nie wyglądam już jak czerwonooki zapuchnięty potwór!) I dziś już nawet powoli zaczynam odczuwać zapachy! Na razie tylko te bardziej intensywne, ale przynajmniej jedzenie nie smakuje już jak papier! Nadal nie jestem całkiem zdrowa, ale widzę światełko w tunelu :) No i tablety łykam jakieś takie paskudne, że nie dość, że muszę je przepoławiać (nigdy w życiu nie musiałam tego robić), to i tak mam kłopoty z połknięciem, bo są jakieś takie "tępe" i zatrzymują się w połowie przełykania, ani chybi usiłując mnie zadławić. Za pierwszym razem zresztą prawie się im udało :/ I żeby całość nie była zbyt łatwa dla mnie i przyjemna, to jeszcze smak mają wyjątkowo gorzki i paskudny! No ale chyba działają, to chyba najważniejsze w tej chwili :) Na tyle poprawiło sie moje samopoczucie i tak się stęskniłam za zrobieniem czegoś, że powstały takie dwie malutkie prace - w moim zeszycie kolażowo - art journalowym.

Pierwsza praca to jeszcze efekt cięcia "Werandy Country" ;) I mam wrażenie, ze jest to coś, czego teraz bardzo potrzebuję... Tło to kawałek gazety, na którym sprawdzałam najnowszy nabytek - ecoliny. A tak przy okazji - czy ktoś wie, gdzie można znaleźć jakąś instrukcję obsługi do nich? Poza tym oderwane kawałki z dziureczkami od etykiety z adresem na paczce. Ciekawa jestem, czy ktoś się domyśla, z czego są te czerwone naklejki?

Powyższa wersja jest rozjaśniona, poniższa bez dodatkowych efektów. Nie wiem, która lepsza :(


I jeszcze taki kolażyk, który mi od dawna po głowie chodził, trochę makabryczny... A to dlatego, że strasznie bym chciała być wegetarianką (z powodów ideologicznych), ale nie umiem :(((


Gdyby ktoś miał chwilę, chciał sobie poćwiczyć angielski (choć są bardzo adekwatne napisy po polsku!) i się przekonać, o co chodzi tym weganom i wegetarianom, to bardzo polecam zajrzeć TUTAJ.

I tym optymistycznym akcentem - jak to się u mnie w rodzinie mawia - kończę dzisiejszy odcinek ;) Życzę wszystkim miłego weekendu! A ja od przyszłego tygodnia zaczynam ferie, co wcale mnie nie cieszy za bardzo niestety...

poniedziałek, 6 lutego 2012

informacyjnie :)

Pierwsza sprawa: na blogu stonogi ruszyło niezwykle interesujące wyzwanie - na "coś" z taśmą dekoracyjną. W dodatku sponsorowane jest jest Dekoracyjną Taśmę i można wygrać aż 10 takich pięknych taśm! A gdyby ktoś chciał skorzystać z prostszego sposobu zaopatrzenia się w te taśmy, to można jak najbardziej nabyć je w sklepie, dostępne są 42 wzory, jest z czego wybierać! :)

A druga sprawa jest dla mnie mniej przyjemna - jakieś przeróżne infekcje nie chcą się ode mnie odczepić, od kilku dni zmagam się z paskudnym zapaleniem spojówek. Wyglądam jak co najmniej zombie albo jakaś wampirzyca :/ Ta okropna dolegliwość skazuje mnie na odwyk od komputera, robótek ręcznych, nie mogę czytać, Tv też nie, choć na szczęście nie mam w ogóle w zwyczaju oglądać... Mam nadzieję, ze wkrótce się jednak wyleczę i znów będę mogła zwiedzać wasze blogi i podziwiać piękne prace! No i po prostu MUSZĘ wydobrzeć do warsztatów z Czekoczyną u cynki!!! Na szczęście jeszcze jest chwila ;)

pozdrawiam wszelkich zaglądaczy i dużo zdrowia wszystkim życzę!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...