poniedziałek, 19 września 2011

kilka rzeczy

To może najpierw karteczka - na 25 rocznicę ślubu, na zamówienie teściów. To podobno srebrne gody, stąd wzięła się kolorystyka kartki.




Kropeczkowane tło mam dzięki Duni i spotkaniu KGMiP, kwiatki samodzielnie zrobione, żeby były z tego samego srebrnego papieru, do tego wycinanki różne. Z racji posiadania 3 kwiatków spełnia wymagania wyzwania UHK Gallery i tam ją zgłaszam.




Poza tym jeszcze w sprawie poprzedniego wpisu - chciałabym jeszcze raz oficjalnie przeprosić Michelle. Planowałam tu napisać coś więcej, wytłumaczyć się jakoś - ale prawda jest taka, że chciałam się pochwalić zeszytem i zdałam relację zaraz po jego otrzymaniu, na gorąco. I nie pomyślałam w ogóle, że taki sposób ukazania może jej sprawić przykrość. Chciałabym też jednocześnie napisać, że mam niewątpliwą przyjemność znać Michelle osobiście i szalenie ją podziwiam - za energię, chęci, życzliwość i wszechstronność działań twórczych, w dodatku osobiście udzieliła mi kilku lekcji różnych i wiele się od niej nauczyłam. Jest inspiracją i jestem jej szalenie wdzięczna za wszystkie akcje, które przeprowadza, a za ten zeszytowy projekt szczególnie. Uważam, że było to po prostu fantastyczne przedsięwzięcie i ogromnie się cieszę, że mogłam w nim uczestniczyć! Pozdrawiam wszystkich, którzy brali w nim udział i ogromnie dziękuję Michelle, która niesamowicie sprawnie całą akcję przeprowadziła!

A ponieważ nie jest to jedyna rzecz, która ostatnio mi nie wyszła tak, jak bym tego chciała, myślę, że w najbliższym czasie rzadziej mnie będzie można w wirtualnym świecie spotkać...

środa, 14 września 2011

projekt zeszyt - dostałam!!!

Dziś dostałam!!! Właśnie listonosz przyniósł, niecierpliwie zniszczyłam opakowanie i mam już, swój własny!!!


Wielkie podziękowania należą się Michelle, za organizację i przeprowadzenie całego projektu!!!


Niektóre strony co prawda na bindowanie załapały się tylko częściowo, jak ta krokusowa:


A kilka w ogóle się na sprężynkę nie załapało:


Ale nic to! Zobaczcie, jakie strony mam w środku:




A to tylko kilka przykładów! UHK i Cynka pokazywały swoje na blogach, a moje są takie z wzorami haftów, gdyby ktoś chciał wiedzieć :) Michelle - dziękuję jeszcze raz!!!



EDIT: postanowiłam też tutaj napisać odpowiedź na jeden z komentarzy:
Absolutnie nie było moim zamiarem wypominanie Michelle czegokolwiek!!! pokazuję luźne kartki i pokazuję kilka kart ze środka, i okładkę - podeszłam do tego raczej jak do kronikarskiego raportu... zdaję sobie sprawę, że takie rzeczy mogą się zdarzyć przy tej ilości pracy i nie mam przecież o to żadnych pretensji!!! i mam wrażenie, że mój post jest jednak dość entuzjastyczny i wyraźna radość z udziału w tym fantastycznym projekcie i emocje, że już dotarł, już go trzymam w rękach, są tam odczuwalne... jeśli Michelle - lub ktokolwiek - odebrał to inaczej, to bardzo serdecznie przepraszam! zupełnie nie było moim celem zrobienie komukolwiek przykrości, a już na pewno nie Michelle :(





I może tak przy okazji wspomnę jeszcze, że jakiś czas temu dopisało mi szczęście, a nie pochwaliłam się jakoś - czas płynie za szybko chyba... W każdym razie w fajnym sklepie stempell i kartoon (nie mogę zapamiętać, jak to się pisze, ale podlinkowałam), wygrałam alfabetowe candy i takie oto piękne alfabety (fotka z firmowego bloga, ale te moje wyglądają dokładnie tak samo!) przyfrunęły do mnie pocztą:

Na ich stronie zresztą dopisuje mi szczęście, bo całkiem niedawno wygrałam tam również candy stemplowe, a nie mogę jeszcze pokazać, bo czekam ciągle na przesyłkę (opóźnienie całkowicie po mojej stronie! Poprosiłam bowiem o transakcje wiązaną i tak przeciągnęłam sprawę)
A u Peniny udało mi się wygrać taki przepiękny obrazek, czarno - biały, własnoręcznie przez nią malowany (fotka autorki podkradziona z jej bloga, co zresztą widać ;))


Z kolei u Kardamonowej wygrałam candy książkowe, również fotka z jej bloga:

A do książki dołączone były prześliczne puzzle, które kiedyś pokazywała u siebie, o takie:


Bardzo serdecznie wszystkim za umożliwienie takich pięknych wygranych dziękuję! Również tym, u których nie dopisało mi szczęście, ale w końcu w zabawie brałam udział :)

sobota, 10 września 2011

na różowo, bleee ;)

W ramach obowiązków członka DT Stonogi.pl zostałam poproszona o przygotowanie pracy z "upgradowanym" ćwiekiem, w inspiracji kursem gooseberry. W związku z tym kursem zapraszamy na Pierwsze WYZWANIE!!! Zachęcam też do obejrzenia pozostałych prac naszego DT :))
I naprawdę nie wiem dlaczego, znów na tej pracy pojawił się róż!!! Karteczka wyszła słodka aż do bólu, a ja przecież wcale różowego za bardzo nie lubię!!! No nic, spróbuję w najbliższym czasie przypomnieć sobie, że są też inne kolory ;) W każdym razie starałam się, by elementy okrągłe były równoważone przez te kanciaste, poza tym znów pojawiły się wycinanki, w ramach oswajania się z maszynką, i różnego rodzaju kropeczki, od papieru GP poczynając.




W sesji zdjęciowej znów wzięły udział moje wrzosy, które zebrały tyle komplementów pod poprzednim postem - w ich imieniu ogromnie dziękuję! Mrude pytała, co robię takiego, że tak pięknie rosną... No cóż - przede wszystkim nie przeszkadzam ;) Rosną sobie w słońcu, na kiepskiej piaszczystej ziemi, to był ich trzeci sezon i po raz pierwszy tego lata nawoziłam je dwa razy jakimś nawozem w kulkach, naturalnym. Głównie był (ten nawóz) kupiony dla hortensji, które uparcie nie chcą kwitnąć, i dla różanecznika, który jest taki jakiś zabiedzony, ale podobno nadawał się również dla wrzosów i wrzośców, to im też podrzuciłam nieco. Tak naprawdę poza pieleniem i podlewaniem od czasu do czasu nie wymagają specjalnych zabiegów i całe szczęście, szczerze mówiąc, ja nawet ich nie obcinałam po kwitnięciu, a podobno powinno się... Zapewniam im więc warunki naturalne :)))

pozdrawiam słonecznie!

niedziela, 4 września 2011

okazuje się

Okazuje się, ze chyba jakoś tak na ludowo mi w duszy gra ostatnio i jeszcze róż za mną "chodzi", jak nigdy wcześniej... No i znów wyszła mi karteczka, dość podobna do wcześniejszych, jako produkt uboczny tworzenia innej, która jeszcze jest poddawana obróbce ;)


A jako bonus dorzucam dwie fotki z mojego ogródka, a na nich moje ukochane wrzosy :) W tle można zobaczyć szarłat, to mój tegoroczny eksperyment, ale myślę, że w przyszłym roku też posieję, piękne kwiaty!


A tu bączek, z trudem, ale udało mi sie go złapać w kadr (strasznie się kręcił):


pozdrawiam poweekendowo!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...